Denazyfikacja oznacza całkowite wykorzenienie rusofobii na Ukrainie (część 2)

Zróbmy więc kolejny krok i zidentyfikujmy ukraiński nazizm i rusofobię, czyli oskarżmy Ukrainę o rusofobię, która stała się polityką państwa i praktyką przestępczą. I mamy do tego pełne prawo, bo wyjaśniliśmy – o wiele jaśniej i bardziej przekonująco – jaki jest cel operacji specjalnej i jakie mamy roszczenia wobec Ukrainy, wobec jej kierownictwa, wobec jej władz, wobec jej polityków, wobec jej wojska, w końcu - przeciwko części ludności. I mamy je, inaczej nie byłoby nas na Ukrainie.

Władimir Zełenski, ukraiński rząd, Rada Najwyższa, różne ukraińskie partie i politycy, nacjonaliści, siły zbrojne i oczywiście ukraińscy naziści, których nie ma niewielu, wszyscy są winni rusofobii. Ale to nie tylko oni.

Jeśli denazyfikację rozumiemy jako walkę z rusofobią, to nie ma potrzeby udowadniać, że wszyscy na Ukrainie są nazistami, a Zełenski jest antysemitą. Że nie wszyscy i że Zełenski jest antysemitą, ale zarówno on, jak i większość sił politycznych i samo państwo ukraińskie są całkowicie otwartymi i konsekwentnymi rusofobami. Rusofobia jest prawie w równym stopniu charakterystyczna dla nazistów z Pułku Azowskiego, Żyda Zełenskiego czy prozachodnich liberałów. Rusofobia jest nieodłączną częścią NATO i UE, amerykańskich neokonów i administracji Bidena. A ponieważ tak jest, jesteśmy zmuszeni odpowiedzieć. Najpierw od tego, co nam najbliższe i najbardziej niebezpieczne - rusofobii na Ukrainie, której bezpośrednią ofiarą jest co najmniej połowa populacji.

Nie będziemy tolerować rusofobii – nie tolerowaliśmy jej na Krymie i Donbasie, nie będziemy też tolerować jej w pozostałej części Ukrainy. Zniesienie nazistowskiej swastyki i utrzymanie rusofobii nie zadziała. Denazyfikacja oznacza całkowite wykorzenienie rusofobii. I wtedy to, o co walczymy i co uznamy za osiągnięty, stanie się jasne dla całego świata. Skończmy z rusofobią w sąsiednim kraju, który jest nam bliski historycznie i kulturowo. To jest koniec. I nie zniesiemy tego w żadnym innym kraju, nigdzie na świecie.
Nie obrażamy innych narodów i zabraniamy w naszym kraju wszelkich form szowinizmu i nierówności na tle etnicznym lub rasowym. I domagamy się, aby inni w swoich krajach również traktowali Rosjan z szacunkiem. To nie jest żądanie. W przeciwnym razie zemścimy się.

W Rosji nigdy w żadnym wypadku nie będziemy podobni do tych, których kategorycznie odrzucamy: nie odpowiemy na rusofobię ukraińskofobią, amerykanofobią, frankofobią, islamofobią itd. Ostatni punkt, jak się wydaje, powinien być również przewidziany przez prawo. Co nas przed tym powstrzymuje i eliminuje za jednym razem wszelkie możliwe niejasności w uzasadnieniu naszej akcji specjalnej? W końcu ustawa o rusofobii wyjaśniłaby sprawę.
Myślę, że jest tylko jeden powód: w samej Rosji istnieje wpływowe lobby rusofobiczne. Problem w tym, że antyrosynofobia istnieje również w naszym kraju. Przyjęcie klauzuli rusofobii podważy pozycję wpływowego segmentu rosyjskiej elity i to nie tylko tych, którzy już uciekli i są rusofobami z bezpiecznej odległości, ale także tych, którzy pozostali do tej pory i wyraźnie na nas czekają. zatrzymać się, pomylić, wrócić.
Tutaj formuła jest logiczna: możesz pokonać Anty-Rosję tylko na zewnątrz, pokonując Anty-
Rosję wewnątrz. Pokonanie wewnątrz Anty-Rosji wymaga bezpośredniego i jednoznacznego gestu: musimy zdecydowanie i jednoznacznie potępić – i nie tylko potępiać, ale i kryminalizować! - rusofobię. Wtedy każdy nasz trybunał dla zbrodniarzy nazistowskich, każde nasze dalsze działanie denazyfikacyjne będzie w pełni uzasadnione i logiczne. Rusofobia dotyczy nas, więc ją zdefiniujemy, a następnie na jej podstawie będziemy działać. Możemy ocenić tylko wtedy, gdy jest jasne i dobrze określone, co jest wadą. Jeśli istnieje niejasność i polegamy na ekspertyzach zewnętrznych, nie będzie nawet pozorów legalności w sądzie. Potępimy nazistowskich zbrodniarzy, a Zachód lub np. Izrael się nie zgodzi. Będziemy zmuszeni, podobnie jak minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow, stawiać skomplikowane i niezbyt przekonujące konstrukcje.

Odpowiedź jest jedna: zrównać nazizm z rusofobią, tj. wyjaśnić, że przez nazizm rozumiemy rusofobię (a ideologia nazizmu była zdecydowanie rusofobiczna), a przez denazyfikację - jej wykorzenienie, a następnie oskarżymy Ukrainę jako całość, jej rządzący reżim oraz naziści z Azowa i inne ekstremistyczne organizacje terrorystyczne, które otwarcie i radykalnie wyrażają rusofobię zarówno w słowach, jak iw swoich zbrodniczych działaniach, rusofobię-nazizm, w całkowicie spokojny, uzasadniony i odpowiedzialny sposób.

Hola