Koncepcja hegemonii Antonio Gramsciego

Antonio Gramsci oparł swoją teorię, później znaną jako Gramscianizm, na swoim rozumieniu marksizmu i jego praktycznym ucieleśnieniu w historii. Jako marksista Gramsci był przekonany, że historia społeczno-polityczna jest całkowicie zdeterminowana przez czynnik ekonomiczny i, jak wszyscy marksiści, wyjaśnia nadbudowę (Aufbau) poprzez bazę (infrastrukturę). Społeczeństwo burżuazyjne jest w istocie społeczeństwem klasowym, w którym procesy wyzysku osiągają swój najbardziej skoncentrowany wyraz w postaci własności środków produkcji i przywłaszczania wartości dodatkowej powstającej w procesie produkcji przez burżuazję. Nierówność w sferze ekonomicznej (baza) i dominacja kapitału nad pracą stanowią istotę kapitalizmu i tym samym determinują całą semantykę społeczną, polityczną i kulturową (nadbudowę).

Denazyfikacja oznacza całkowite wykorzenienie rusofobii na Ukrainie (część 2)

Nikt nie będzie mógł powiedzieć: nie, masz złą definicję, bo rusofobia dotyczy przede wszystkim Rosjan, więc to Rosjanie najlepiej wiedzą, czym jest, a czym nie. Potrzebujemy więc ustawy o rusofobii, która kategorycznie jej zabrania. Ale przede wszystkim Rosjanom potrzebna jest osobowość prawna, ich konsekracja w konstytucji jako naród samostanowiący na całym terytorium Rosji.

Ukraina przegapiła swoją szansę na zbudowanie państwa

Co oznacza Ukraina? Na pierwszy rzut oka jest to jego państwo narodowe z jego (przypuszczalnie) racjonalnymi interesami, jego wartościami i ideałami narodowymi. Ukraina dostała szansę na stanie się państwem stosunkowo niedawno – w wyniku rozpadu ZSRR. Nie miał historii narodowej. Dlatego na pierwszy plan wysunęła się kwestia tożsamości. Na terytorium Ukrainy były dwa ludy – zachodni i wschodni. Pierwszy uważał się za niezależny etnos, drugi zaś był częścią wielkiego rosyjskiego świata, odciętego od niego tylko przypadkiem.

Ideologia nowej Rosji

Ostatnia rzecz. Ważne jest, aby zrozumieć, że Rosja, która twierdzi, że walczy z nazizmem na Ukrainie i nalega na denazyfikację, w rzeczywistości działa z pozycji Czwartej Teorii Politycznej. Jest oczywiste, że Moskwa nie opiera się na liberalnym globalizmie, z którym przeciwnie, weszła w śmiertelną konfrontację. Liberalny Zachód i szerzej globalny kapitalizm pod rządami światowej oligarchii jest głównym wrogiem Rosji jako bieguna, cywilizacji i kultury. Walka o wielobiegunowość nie może opierać się na liberalizmie, czyli ideologii wroga.

Rosja musi stać się Rosją: rosyjskim Światłem

Nasze zwycięstwo nie zależy tylko od heroicznych działań naszej armii, sukcesów planowania militarnego i strategicznego, materialnego wsparcia operacji, skutecznego zarządzania politycznego i administracyjnego wyzwolonych terytoriów itp. Zależy od tego, jak głęboko i całkowicie Rosja staje się Rosją. Dziś odwołanie się do Idei Rosyjskiej nie jest kaprysem władzy. Nawet komuniści sowieccy ustami Stalina w trudnej sytuacji krytycznej odwoływali się do narodu rosyjskiego, do Cerkwi prawosławnej, do Tradycji i naszej heroicznej historii. Dziś nic nie stoi na przeszkodzie.

Etapy ukraińskiego nazizmu

Przejmowanie władzy przez prozachodnich nazistów na Ukrainie odbywało się etapami. Od początku lat 90. zaczęły powstawać ruchy i partie nacjonalistyczne, a propaganda wpływała na młodych ludzi, zaszczepiając w ich umysłach postawy rusofobiczne. W tym samym czasie tożsamość ukraińska przekształciła się w dwulicowego Janusa:

— liberalny uśmiech do Zachodu i
— nazistowski (Bandera, Szuchewicz) grymas nienawiści do Rosji.

Interesy Rosji: Wielobiegunowy świat

Po pierwsze, interesy geopolityczne. Rosja kategorycznie odrzuca globalizm, jednobiegunowy świat i zachodnią hegemonię. W praktyce oznacza to twardy opór wobec ekspansji NATO na wschód i wszelkich innych form zachodniej presji na Rosję. Moskwa buduje wielobiegunowy świat, w którym odzyskuje swoje miejsce jako niezależny i suwerenny biegun. Wspiera ją w tym Pekin oraz szereg krajów islamskich i latynoamerykańskich. Indie również dryfują do podobnego modelu porządku światowego.

Dugin: to starcie ideologiczne

Wzrost napięć w stosunkach Rosji z Zachodem, szczególnie ze Stanami Zjednoczonymi, doszedł do punktu, w którym – niezależnie od tego, czy dojdzie do bezpośredniego starcia zbrojnego, czy nie – czerwone linie zostały już przekroczone nie tyle w sensie geograficznym, co w sferze cywilizacyjnej i ideologicznej. Bez znaczenia jest już to, czy wprowadzone zostaną sankcje (wojska) jednej strony przeciwko drugiej. Jest już jasne, że dokonało się fundamentalne i nieodwracalne zerwanie Rosji z Zachodem.

Dugin: Rosja nie chce wojen, ale potrafi je wygrywać

Rozmowy między Federacją Rosyjską a NATO doprowadziły do nowego poziomu konfrontacji. Rosja twardo nalega na zakaz przyjmowania do NATO krajów obszaru postradzieckiego, tymczasem Zachód upiera się przy swoim, proponując jedynie pewne zbędne, nieistotne, co najwyżej drugorzędne kroki.
Co istotne, stanowisko Moskwy jest tym razem nie reaktywne i pasywne, lecz ofensywne.

Dugin: czas porządków w Eurazjatyckim Domu

Zamieszki w Kazachstanie znów przykuły powszechną uwagę na problemy obszaru postradzieckiego. Jest oczywistym, że należy do nich podchodzić w sposób kompleksowy. Poprzedzające obecne wydarzenia i wciąż wykorzystywane do zwiększania napięcia w stosunkach z Zachodem twierdzenia o rzekomych przygotowaniach do „rosyjskiej agresji” na Ukrainie oraz wyznaczenie przez Władimira Putina „czerwonych linii” związane są właśnie z tym kontekstem geopolitycznym.

atlantysta Biden kontra eurazjata Putin

Eskalacja napięć w stosunkach Rosji ze Stanami Zjednoczonymi po objęciu urzędu prezydenta przez Joe Bidena, pogorszenie sytuacji wokół Ukrainy i wzrost niepokojów wokół rosyjskich granic (prowokacyjne działania NATO w basenie Morza Czarnego, agresywne manewry amerykańskich sił powietrznych w pobliżu rosyjskiej przestrzeni powietrznej itd.) – wszystko to można w całkowicie racjonalny sposób wyjaśnić z punktu widzenia geopolityki.

Geopolityczna katastrofa

Dugin: szczyt przeciwko ONZ

10 grudnia z inicjatywy prezydenta Stanów Zjednoczonych Joe Bidena odbył się tzw. szczyt na rzecz demokracji, w którym wzięli udział przedstawiciele 110 krajów (na świecie jest ich 197). Nie możemy nie doceniać znaczenia tego wydarzenia.
W poszukiwaniu legitymizacji hegemonii
Ten ruch administracji Bidena stanowi próbę rewanżu amerykańskich neokonserwatystów dążących do obrony świata jednobiegunowego. Szczyt miał na celu stworzenie pozorów legitymizacji modelu jednobiegunowej hegemonii amerykańskiej.

Geopolityka wyjaśnia wszystko

Napisałem na ten temat kilka podręczników, cały szereg monografii i niezliczoną ilość artykułów. Mam nadzieję, że dziś wiele osób wie już, czym jest rywalizacja Cywilizacji Morza z Cywilizacją Lądu. Talassokracja i tellurokracja. Heartland i Rimland. „Wielka szachownica” (Zbigniew Brzeziński) i „wielka wojna kontynentów” (Jean Parvulesco). Eurazja kontra Atlantyka. „Kordon sanitarny” i blok kontynentalny.

Wojny nie będzie

Ostatni okres przyniósł zauważalną eskalację w stosunkach amerykańsko-rosyjskich. Już drugi raz od wiosny 2021 roku pojawiły się oczekiwania, że Kijów otrzyma od popieranego przez neokonserwatystów globalisty Joe Bidenazgodę ofensywę przeciwko Donbasowi. Wiosną jednak wszystko skończyło się na komicznej wizycie Wołodymyra Zełeńskiego w strefie tzw. operacji antyterrorystycznej oraz będących wyraźnym sygnałem ćwiczeniach rosyjskich sił zbrojnych na terytorium Rosji. To wystarczyło do przecięcia spekulacji.

 

O świecie trójbiegunowym

Na naszych oczach praktycznie powstał już świat trójbiegunowy. Nie ma już znaczenia, która siła polityczna znajduje się u władzy w Ameryce; globaliści (jak obecnie Joe Biden) czy nacjonaliści (jak do niedawna Donald Trump). Możliwość zachowania światowej hegemonii Stanów Zjednoczonych nie zależy już od orientacji elit rządzących tym krajem. Chiny i Rosja stały się do tego stopnia oczywistymi suwerennymi podmiotami geopolitycznymi i cywilizacyjnymi, że nie sposób już temu zaprzeczać.

O antykapitalizmie Putina

Putin jest pragmatykiem i realistą, który od początku swoich rządów starał się być jak najdalej od wszelkiej ideologii. To był właśnie jego znak firmowy: żadnych preferencji ideologicznych, za to powstrzymywanie wszelkich ideologicznych skrajności. To właśnie z tym związana jest całkowita nieokreśloność „Jednej Rosji”, w której zamiast idei mamy jakąś czarną dziurę.

Upadający hegemon i historyczna szansa

Na naszych oczach rozpada się światowy ład jednobiegunowy. Słabnie on już od dawna (od 11 września 2001 roku), ale to właśnie rok 2021 ze szczytem niegasnącej pandemii koronawirusa, przyniósł pewne symboliczne wydarzenia, które świadczą o tym, że kres jednobiegunowości jest już nieunikniony. Już Donald Trump godził się na ład wielobiegunowy, nalegając tylko, by Stany Zjednoczone miały w jego ramach szczególny status. Było to dążenie całkowicie racjonalne i odpowiedzialne. Ale Trump został tak naprawdę obalony. Jego obalenia dokonali ci fanatyczni zwolennicy globalizmu, z którymi walczył on w swoim kraju.

O koronawirusie

Gdy dyskutowano o tym czy koronawirus istnieje, czy nie; o tym czy jest niebezpieczny, a nawet śmiertelnie niebezpieczny, czy nie, stałem (i nadal stoję) na następującym stanowisku: COVID jest śmiertelnie niebezpieczny, to nie zwykły wirus, lecz coś w rodzaju dżumy nowego pokolenia. Dlatego popierałem: a) lockdown; b) noszenie masek; с) izolację; d) opuszczanie miast; e) rezygnację ze spotkań i kontaktów; f) zamknięcie wszystkiego, co może (i powinno) być zamknięte; g) zakaz przemieszczania się; h) rezygnację z podróży i wielu innych rzeczy. Wszystko to decyzje niewygodne, nieprzyjemne i trudne, lecz w obliczu dżumy uzasadnione.

Dyktatura liberalizmu 2.0. – rozmowa z prof. Aleksandrem Duginem

Jak już powiedziałem, ideologia polityczna nie może istnieć bez dystynkcji przyjaciel – wróg. Traci ona wówczas swoją tożsamość. Pozbawienie się wroga równoznaczne jest z ideologicznym samobójstwem. Ukryty i niezdefiniowany wróg nie wystarczał do legitymizacji liberalizmu. Liberałowie nie mieli wystarczającej siły przekonywania jedynie w oparciu o demonizowanie Rosji Putina i Chin Xi Jinpinga. Co więcej, uznanie, że formalny, ustrukturyzowany ideologicznie wróg istnieje wyłącznie poza liberalną strefą wpływów (demokracją, gospodarką rynkową, prawami człowieka, globalną technologią, totalnym usieciowieniem etc.) po stwierdzeniu momentu jednobiegunowego na początku lat 1990., byłoby równoznaczne z przyznaniem się do błędu. A zatem ten wewnętrzny wróg pojawił się w samą porę, dokładnie wtedy, gdy był najbardziej potrzebny. Był nim Donald Trump. Uosabiał on różnicę pomiędzy liberalizmem 1.0 a liberalizmem 2.0. Początkowo podejmowano próby wykazania związków pomiędzy Trumpem a „czerwono-brunatnym” Putinem. Poważnie zaszkodziło to jego prezydenturze, lecz było ideologicznie niespójne. Było tak nie tylko z uwagi na brak rzeczywistych jego relacji z Putinem i ideologiczny oportunizm Trumpa, ale również ze względu na to, że sam Putin jest w rzeczywistości bardzo pragmatycznym realistą. Podobnie, jak Trump, jest on populistą wyborczym; jest też raczej oportunistą, tak naprawdę niezainteresowanym kwestiami światopoglądowymi. Retoryka przedstawiania Trumpa jako „faszysty” była równie absurdalna. Przez to, że jego rywale polityczni używali jej zdecydowanie zbyt często, stworzyła ona wprawdzie pewne kłopoty dla niego, ale również okazała się niespójna. Ani sam Trump, ani jego ekipa nie składała się z „faszystów” czy przedstawicieli jakichkolwiek tendencji skrajnie prawicowych, które w społeczeństwie amerykańskim były od wielu lat marginalizowane i przetrwały wyłącznie jako rodzaj libertariańskiego rezerwatu czy kiczowatej kultury.

Dugin i jego krytycy

Jednak wiodącym motywem tej dyskusji nie była refleksja nad tym, co proponuje Dugin i jak ocenia obecną sytuację, ale przyczepienie się do tego, co komu w tym tekście się nie podoba, czego brakuje, a także zawiłe przesycone niezrozumiałymi terminami refleksje nad tym, czy ten obecny Dugin to czasem nie „zdradził” Dugina wczesnego. Innym z kolei brakowało w jego przesłaniu marksizmu i ekonomizmu a inni zarzucali mu, że marksizmu broni. Jedni uznali, że przeszedł na pozycje „konserwatywne”, inni, że jest nadal bolszewikiem.

Manifest Dugina a Odkupienie

Najnowsze przemyślenia Dugina poruszają wiele ciekawych zagadnień. Autor szuka  źródeł szalejącego na świecie zła i sposobu na pokonanie globalistów. Manifest natychmiast przetłumaczono na wiele języków, przesłanie Dugina w błyskawicznym tempie zyskuje na popularności wśród antyglobalistów z różnych krajów, zaś w Polsce doczekał się już pierwszych polemik wśród inteligencji. Głównym zarzutem pod adresem Dugina jest to, że – o ile słusznie walczy z wszechwładzą globalistów, o tyle – marzy mu się wielobiegunowość w postaci wielkich mocarstw, gdzie znaczącą pozycję będzie miała imperialna Rosja i zabraknie przy tym miejsca dla państw narodowych, takich jak Polska. Nie podzielam tej obawy. Co więcej, choć sama zostałam ukształtowana w domu o tradycjach narodowych, to nie uważam, że zachowanie państwa narodowego jest naszym najważniejszym celem na tej wojnie. Ale o tym będzie w podsumowaniu.

Strony